23 grudnia 2015
To już oficjalne: tajska fantazja w interpretacji stroju narodowego bije innych na głowy. W tegorocznych wyborach Miss Universe Tajowie po raz kolejny udowodnili, że jeśli chodzi o wyróżnienie „Best National Costume” są na nie po prostu skazani.
Tegoroczna gala Miss Universe miała miejsce 20 grudnia w Las Vegas. Krainę Uśmiechu reprezentowała prześliczna Aniporn Chalermburanawong, zwana przez rodaków pieszczotliwie „Ani”.
Wystąpienie najpiękniejszej z Tajek zakończyło się sukcesem: znalazła się w finałowej dziesiątce i zdobyła nagrodę za najlepszy kostium narodowy.
Jak informowaliśmy już wcześniej, Ani miała wystąpić w przebojowej „tuk-tuk dress”, dlatego jej wygrana w tej kategorii nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem. Sukienka inspirowana najpopularniejszym pojazdem Tajlandii, zaopatrzona w kierownicę, klakson i błyskająca światłami, nie mogła zostać niezauważona.
Tak prezentowała się Aniporn w pełnej okazałości:
Jedyne, co mogło nieco przyćmić wrażenie, jakie zrobiła na wszystkich Aniporn, to finałowa pomyłka prowadzącego galę, który ogłosił jako zwyciężczynię kandydatkę, która w rzeczywistości okazała się pierwszą wicemiss. Korona powędrowała na głowę Ariadny Gutierrez, by po chwili trafić do właściwej zdobywczyni tytułu Miss Universe – Pii Wurtzbach. Cóż, pomyłki się zdarzają, choć ta musiała być wyjątkowo nieprzyjemna.
Wracając do Tajów i ich pomysłowości w wymyślaniu zapadających w pamięć narodowych kreacji, warto zaznaczyć, że to już szósty tytuł w tej kategorii zdobyty przez tajską miss. Podobnym wynikiem może pochwalić się Kolumbia, nie możemy więc powiedzieć, że Tajowie nie mają sobie równych, ale zobaczymy, co pokażą kolejne lata.
A teraz zadanie dla językowych omnibusów, kto potrafi wymówić imię tajskiej miss?
« poprzednia | następna » |
---|
Zainteresować Cię również mogą ...