04 listopada 2015
Z czym przede wszystkim kojarzy się Wam kino azjatyckie? Strzelę w ciemno, że z horrorem! Choć filmy grozy zalewają nas ze wszystkich stron, jakimś tajemniczym zbiegiem okoliczności te z Dalekiego Wschodu zawsze okazują się najstraszniejsze i najbardziej zapadają nam w pamięć. Dlaczego tak się dzieje?
Azjaci lubią nas trochę postraszyć i robią to bardzo skutecznie (kadr z filmu "Narysuję wam śmierć")
100 lat straszenia
Na fakt, że azjatyckie horrory są bardziej przerażające od wszystkich innych wpływa zapewne wiele czynników. Myślę, że sedno tego zjawiska tkwi w zdaniu:
Kino Azji zaczęło się od horroru. Pierwsze japońskie filmy fabularne Bakejizo i Shinin no sosei (1898 r.) opowiadają o duchu zmarłego samuraja nawiedzającego mieszkańców wioski.
(Materiały prasowe, Pięć Smaków 2010)
A więc tamtejsze kino straszy od zarania swoich dziejów i robi to już ponad 100 lat! Czy można się zatem dziwić sile przekonywania tajskiego horroru?
Azja sama w sobie jest dla europejskiego widza tajemnicza i egzotyczna. Na intensywne przeżywanie filmów z tego zakątka świata z pewnością wpływa również samo miejsce rozgrywających się wydarzeń i wygląd bohaterów. Dołóżmy do tego odmienne doświadczenia kulturowe, wierzenia ludowe i nieprzewidywalne prowadzenie akcji. Aż strach się bać co wyniknie z takiej mieszanki!
(Kadr z filmu "Złożone w ich ciele")
Smak azjatyckiego kina
Z kinem azjatyckim, a więc również z tajskim, od kilku już lat możemy się bliżej zapoznać w ramach Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. Warto zainteresować się tym wydarzeniem, gdyż za jego sprawą nie tylko obejrzymy filmy z różnych zakątków Azji, ale także zapoznamy się z nimi w odpowiednim kontekście i z wraz z wartościowym komentarzem. To jednak nie to samo, co ściągnięcie filmu z internetu.
I właśnie opierając się na materiałach prasowych Festiwalu, postanowiłam przyjrzeć się bliżej zagadnieniu: czym straszą nas Tajowie?
(Kadr z filmu "Odliczanie")
Czym straszą nas Tajowie?
Duchem ofiary wypadku
Shutter (Widmo), Tajlandia 2004, reżyseria: Banjong Pisanthanakun, Parkpoom Wongpoom.
Akcja filmu zaczyna się, kiedy młody fotograf Tun wraca ze swoją dziewczyną Jane z zakrapianej alkoholem imprezy. Na drodze za miastem potrącają młodą kobietę i przerażeni uciekają z miejsca wypadku, pozostawiając jej ciało na pastwę losu. Później starają się wieść normalne życie. Jane dręczą koszmary senne, Tun odkrywa dziwne smugi na fotografiach, przypominające twarz zabitej przez nich dziewczyny…
(Fragment recenzji Pauliny Tyburskiej)
Duchem siostry bliźniaczki
Alone, Tajlandia, Korea Południowa 2007, reżyseria: Banjong Pisanthanakun, Parkpoom Wongpoom.
Alone opowiada historię kobiety o imieniu Pim, która po przeprowadzce z Tajlandii do Korei, próbuje zacząć nowe życie. Zaczyna odczuwać, że nie jest sama… Główna bohaterka, miała kiedyś syjamską bliźniaczkę Ploi, która zmarła podczas operacji rozdzielania. Kobieta z niepokojem odkrywa, że zmarła siostra zaczyna ją nawiedzać…
(Fragment recenzji Pauliny Tyburskiej)
Woda ma w sobie coś pięknego, tajemniczego i… złowieszczego (Kadr z filmu "Złożone w ich ciele")
Nawiedzonym miasteczkiem
Ladda Land, Tajlandia 2011, reżyseria: Sopon Sukdapisit.
Znamy tę scenę doskonale: nowoprzybyła rodzina wprowadza się do pięknego domu z nadzieją, że spędzi w nim najszczęśliwsze dni swego życia. To charakterystyczny motyw niemal każdego horroru o nawiedzonym domostwie. Lecz w filmie Sukdapisita ów narracyjny punkt wyjścia prowadzi w nieoczekiwanym kierunku. To nie dom jest nawiedzony, lecz cała dzielnica ekskluzywnych domków jednorodzinnych, to nie wszechobecne duchy budzą największe przerażenie, a pozostawieni w obliczu skrajnych wyborów ludzie…
(Fragment recenzji Krzysztofa Gonerskiego)
Szalonym nieznajomym
Odliczanie, Tajlandia 2012, reżyseria: Nattawut Poonpiriya.
Impreza sylwestrowa ma być niezapomnianym przeżyciem, przyjaciele dzwonią zatem pod numer przypadkowego dilera o imieniu Jesus. Nie spodziewają się, że wyluzowany gość, którego właśnie zaprosili do siebie, zgotuje im sąd ostateczny w rytm noworocznego odliczania do północy. Nawet puchaty piesek będzie musiał wyznać swoje grzechy. Czy to tylko zabawa, czy jednak coś więcej?
(Fragment recenzji Jagody Murczyńskiej)
Uwaga na tajemniczych nieznajomych... (Kadr z filmu "Odliczanie")
Duchem pięknej pływaczki
Złożone w ich ciele (Swimmers), Tajlandia 2014, reżyseria: Sopon Sakdapisit.
Gwiazdy szkolnej drużyny pływackiej, Perth i Tan, są najlepszymi przyjaciółmi, a zarazem sportowymi rywalami. Pewny siebie Tan na razie góruje w tej rozgrywce, co więcej, spotyka się z dziewczyną, w której Panh kocha się od pierwszego wejrzenia. Historia o nastoletnich zrywach serca nabiera jednak mrocznego wymiaru, gdy ciało dziewczyny zostaje odkryte w szkolnym basenie, a jednego z bohaterów zaczyna nawiedzać coś więcej, niż wyrzuty sumienia…
(Fragment recenzji Jagody Murczyńskiej)
Ta fascynacja nie skończy się najlepiej… (Kadr z filmu "Złożone w ich ciele")
I jak, daliście się trochę nastraszyć?
Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że w tajskich horrorach królują przede wszystkim duchy nękające swoje rodziny lub oprawców, temat strachu po tajsku jest bardziej złożony. Jak słusznie zauważyła w swej recenzji Paulina Tybyrska (Pięć Smaków 2010), najstraszniejsze w historiach z horrorów jest to, co mogłoby się przydarzyć naprawdę, co jest choć trochę realne, a więc może przytrafić się również nam.
Jesteśmy ciekawi waszych opinii o kinie azjatyckim. Który z wyżej wymienionych horrorów widzieliście albo który mielibyście ochotę obejrzeć?
Gdy noc sylwestrowa wymknie się spod kontroli (Kadr z filmu "Odliczanie")
Źródło: aktualne i archiwalne materiały prasowe Festiwalu Filmowego Pięć Smaków.
Bieżący program festiwalu znajdziecie tutaj.
« poprzednia | następna » |
---|
Zainteresować Cię również mogą ...